Category Archives: narkohandel

USA wzmacniają granicę z Meksykiem

Wczorajszy New York Times informuje, że nowa administracja amerykańska w końcu podejmuje jakieś kroki w celu zwalczenia narkohandlu i wynikającej z niego przemocy na terenach przygranicznych z Meksykiem. Na konferencji prasowej, Janet Neapolitano, sekretarz ds. bezpieczeństwa wewnętrznego ogłosiła, iż Departament Stanu zamierza wzmocnić kontrolę na granicy. Prawie 500 dodatkowych agentów ma zostać wysłanych do służb granicznych: Border Patrol, Immigration and Customs Enforcement, Bureau of Alcohol, Tobacco, Firearms and Explosives. Wraz z nowym kontyngentem służb na granicę ma ponadto zostać wysłany nowoczesny sprzęt. Wzmocniona zostanie również ochrona ambasady amerykańskiej w Meksyku.

Ponadto w końcu ma zacząć działać Plan Merida, w ramach którego na pomoc Meksykowi ma zostać przeznaczonych 700 milionów USD. Wygląda na to, że w końcu Biały Dom na poważnie zaczyna się zajmować problemem narkohandlu. Kilku wysokich urzędników Departamentu Stanu ma wkrótce odwiedzić południowego sąsiada, w tym Janet Napolitano oraz sam Barack Obama, a Hillary Clinton już jest w trakcie wizyty. Prezydent Obama stwierdził, że walka z narkotykami to wspólna odpowiedzialność Meksyku i Stanów Zjednoczonych. Czyżby zawiał tak długo oczekiwany wiatr odnowy w amerykańskiej polityce antynarkotykowej?

Dodaj komentarz

Filed under meksyk, narkobiznes, narkohandel, usa

Narkotyki – Europejczycy są ignorantami

W weekendowym wydaniu GW sporo miejsca poświęcono problemowi walki z narkotykami. Jest tam m.in. interesujący wywiad z Danielem Mejią, kolumbijskim specjalistą do walki z narkotykową przestępczością „Koka odrasta w cztery miesiące„.

Mejia uznaje Plan Kolumbia za nieskuteczny – z prostej przyczyny: „Bo nie udało się zmniejszyć produkcji i szmuglu kolumbijskiej kokainy za granicę„. Szczegółowo wyjaśnia też, dlaczego zwalczanie produckji kokainy jest takie trudne (m.in. tysiące małych laboratoriów rozrzucone są po ogromnej i trudno dostępnej dżungli; zarówno półprodukty, jak i potem gotowe narkotyki są szmuglowane przez granice w niedostępnych i niemożliwych do ciągłego nadzoru miejscach; wieśniacy uprawiający kokę nie mają tak naprawdę inne alternatywy; dotychczasowe formy walki – jak np. spryskiwanie pół koki są nieskuteczne). Wskazuje, co zrobić należy, aby wojna z narkotykami miała szanse powodzenia: „Uderzyć w dostawy chemikaliów i benzyny, dotrzeć do laboratoriów, prowadzić infiltrację środowisk producentów i przemytników, wprowadzać agentów do siatek. Ja wiem, że to trudne i kosztowne, ale wysyłanie samolotów nad dżunglę kosztuje jeszcze więcej„.

Przede wszystkim jednak apeluje i zarazem zarzuca (w mej opinii słusznie) Europejczykom hipokryzję i brak działania. Oskarżamy Kolumbię o militaryzację i łamanie praw człowieka, a czy sami robimy cokolwiek, aby przeciwdziałać rozwojowi narkohandlu, który jest przecież odpowiedzią na nasze potrzeby i popyt?!

Czemu w takim razie Europejczycy nie ograniczają popytu na kokainę u siebie? Gdyby zrobili to do czasu, aż pokonamy FARC, mielibyśmy szansę na sukces. Jeśli tego nie zrobią, w Kolumbii nadal opłacać się będzie narkobiznes. Nie będzie FARC, znajdą się inni.

Europejczycy są ignorantami, są zakłamani. Muszą otworzyć oczy!

Europejczykom nie podoba się walka zbrojna? Czemu więc nie dołożą się do programów pomocy dla chłopów w Kolumbii, żeby mogli uprawiać coś innego niż kokę? Powiem panu coś: pewna szwedzka organizacja pozarządowa zaoferowała pomoc w uprawach alternatywnych. Ponad połowa budżetu poszła na biuro szwedzkiego urzędnika w Bogocie. Dla chłopów w lesie zostało 10 procent!

Nie podoba się Europie, że na wojnie z narkobiznesem dochodzi do pogwałceń praw człowieka? Ale upraw, produkcji i szmuglu strzegą armie! Jak „pokojowo” niszczyć pola koki, jeśli ciągną się wokół nich pola min przeciwpiechotnych. A na krzakach koki mocowane są małe jednostrzałowe pistoleciki, który strzelają, kiedy krzaki się wyrywa. Gangi przemytnicze zabijają bez mrugnięcia okiem. Proszę popatrzeć, co się dzieje dzisiaj w Meksyku, jak narkotykowe gangi mordują ludzi, jak sięgają po władzę. Myśmy to już przeżyli w Kolumbii w latach 80. i 90. To nie jest gwałcenie praw człowieka?

Krytykują nas za szkodzenie środowisku przez opylanie pól herbicydami. Ale znacznie większe szkody powodują producenci kokainy karczujący setki hektarów dżungli pod uprawy i wylewający zużyte chemikalia i benzynę do rzek!


Na końcu zawarte jest meritum:

Zgoda, potrzebne są nowe formy zwalczania kolejnych faz łańcucha produkcji i szmuglu. Trzeba stosować zasadę kija i marchewki. Zwalczać uprawy koki i uwalniać wieśniaków spod władzy gangów i armii, ale potem – tłumaczyć chłopom, żeby uprawiali co innego, i pomagać im. Do tego jednak potrzeba współdziałania krajów produkujących i konsumujących kokainę (podkreślenie moje).

Czy tego typu apele coś zdziałają? Miejmy nadzieję. Na pewno jednak nie prędko, dopiero kruszą lody zakonserowowanej tradycyjnej polityki antynarkotykowej nastawionej na zwalaczanie jedynie przemytu i handlu. Już w 2007 r. na m-wej konferencji poświęconej problemowi narkotyków Sekretarz Generalny ONZ mówił, że „największym wyzwaniem dla globalnego systemu kontroli narkotyków jest ograniczenie popytu„. Póki co jednak nic w tym kierunku nie uczyniono. Niedawno zakończona konferencja ONZ w Wiedniu dotycząca światowej walki z narkotykami przyklasnęła status quo, ponownie wygrały hipokryzja, zrzucanie winy na innych, niechęć przyznania się do porażki i brak dojrzałości, aby wziąć na siebie odpowiedzialność za swój udział w rozwoju narkohandlu.

1 komentarz

Filed under ameryka łacińska (ogólnie), kolumbia, narkobiznes, narkohandel

Meksyk – państwo na skraju zapaści?

Prognoza Dowództwa Zjednoczonych Sił Stanów Zjednoczonych z listopada 2008 r. wśród dwóch krajów najbardziej zagrożonych nagłym upadkiem obok Pakistanu umieszcza Meksyk. Grudniowe memo z podróży badawczej do Meksyku gen. Barry’ego McCaffrey’a, doradcy ds. narkotyków w administracji Clintona ostrzega, że w najbliższych latach „kartele narkotykowe mogą przytłoczyć instytucje państwa i ustanowić de facto kontrolę nad rozległymi obszarami północnego Meksyku”. Czy naprawdę państwu meksykańskiemu grozi upadek?

To wstęp do artykułu, jaki miałem przyjemność pisać ostatnio dla Fundacji Amicus Europae. Wpisuje się on w często przeze mnie poruszany temat Meksyku (i zarazem wyjaśnia mą mniejszą ostatnio aktywność na blogu :)). Cały tekst można znaleźć tutaj. Serdecznie zapraszam do lektury.

Dodaj komentarz

Filed under meksyk, narkobiznes, narkohandel, usa

Amerykańska pomoc dla Panamy…

Wczoraj, 14 marca, podpisano decyzję odnośnie amerykańskiej pomocy dla Panamy w ramach planu Merida. Plan Merida to pomoc Waszyngtonu dla krajów Ameryki Środkowej i Meksyku w walce z przestępczością, a przede wszystkim narkobiznesem. Ogłoszony został w październiku 2007 r., a wszedł w życie w czerwcu 2008 r. Miała być to szeroka inicjatywa, odpowiedź Waszyngtonu na narastające problemy w tym zakresie. Po długiej debacie ledwo został jednak zaakceptowany przez Kongres. Ciężko idzie też jego implementacja. Np. dla Meksyku, kraju trawionego przez przemoc, której źródłem są kartele narkotykowe przeznaczono zaledwie 400 milionów USD rocznie (przez 3 lata). Jest to zaledwie kropla w morzu potrzeb. Za „towar” sprzedany w USA meksykańskie kartele mają co roku wpływy rzędu 14-48 miliardów USD.

Ogłoszona z pompą pomoc dla Panamy – sąsiada Kolumbii, czyli największego producenta kokainy na świecie, czyli kraju skąd kokaina wypływa na cały świat, w tym do USA – w ramach planu Merida w skali roku wynosi… 2 miliony USD. Jak określić taką wielkość pomocy? Kropelka w oceanie? Piasku ziarenko na pustyni? To już nawet nie jest śmieszne…

wykop.pl wykop ten artykuł

Dodaj komentarz

Filed under meksyk, narkobiznes, narkohandel, panama, usa

Meksyk potępia Forbes’a

Nie tylko mnie nie spodobała się postawa redaktorów Forbes’a = zaliczenie meksykańskiego bossa narkotykowego „El Chapo” Guzmana do listy miliarderów. Prezydent Felipe Calderón powiedział wczoraj, że „czasopisma nie tylko atakują i kłamią odnośnie sytuacji Meksyku [odniesienie do pojawiających się ostatnio głosów mówiących, iż państwo to może wkrótce ulec rozkładowi w wyniku przemocy rozpętanej przez potężne kartele narkotykowe], ale ponadto chwalą przestępców”. Prokurator generalny Meksyku Eduardo Medina Mora dodał, że Forbes broni przestępczości poprzez „porównywanie godnej potępienia działalności przestępcy ściganegow Meksyku i za granicą z działalnością uczciwych biznesmenów”.

– jakby czytał mojego bloga ;) …

Dodaj komentarz

Filed under meksyk, narkobiznes, narkohandel

Zbrodnia nie popłaca? – bullshit…

Wiek: 54 lata,

Pochodzenie: Meksyk,

Majątek: 1 miliard USD,

Jak się dorobił: „self-made”,

Zawód: przywódca kartelu narkotykowego,

Miejsce na liście miliarderów Forbes’a: 701.

Kim jest ten średnio przystojny pan o jakże delikatnych rysach twarzy? To Joaquin „El Chapo” Guzman, jeden z najbardziej poszukiwanych przestępców w Meksyku, który właśnie znalazł się na najnowszej liście miliarderów „Forbes’a”. Hmm… dorobił się mnóstwo pieniędzy – fakt, ale w jaki sposób?… Ok, rozumiem, że może nie liczyć się to, jak zarabia tylko ile zarabia. Ale wstawienie przywódcy kartelu do kategorii „self-made”? Niby też poprawne… ale do przemysłu: „shipping”? Co najmniej dziwne… Skoro autorzy rankingu wiedzieli, kim Guzman jest, mogli chociaż zakwalifikować go do innych kategorii (lub do żadnej – „NA”), a nie stawiać u boku „porządnych” ludzi. Ja na miejscu osób z kategorii „self-made” lub przemysłu „shipping” czułbym się urażony będąc w otoczeniu takiego Guzmana…

El Chapo jest przywódcą jednego z najsilniejszych karteli narkotykowych w Meksyku: Sinaloa. W 1993 r. został aresztowany za morderstwo i handel narkotykami. W 2001 r. uciekł z więzienia i szybko odzyskał kontrolę nad kartelem, którym dowodzi do dziś. Waszyngton wyznaczył nagrodę za jego głowę w wysokości 5 milionów USD. To dużo więcej niż rząd w Bogocie oferuje za głowy najpoteżniejszych kolumbijskich baronów narkotykowych.

Jedno przysłowie mówi: „głupota nie boli”. Mnie boli to, że redaktorzy z Forbes’a wykazują czasem bezdenne pokłady tejże  właśnie i zerowe  zasoby jakiegokolwiek współczucia dla ofiar narkohandlu, których co roku w Meksyku jest kilka tysięcy (i ciągle przybywa). Być może ruch ten obliczony był właśnie na „szum medialny” i wywołanie dyskusji… Jeśli tak, to tym gorsze będzie moje zdanie na temat  tego bądź co bądź powszechnie szanowanego czasopisma.

Inne przysłowie stwierdza, że „zbrodnia nie popłaca”. Jak widać nie zawsze się to sprawdza…

wykop.pl wykop ten artykuł

Dodaj komentarz

Filed under meksyk, narkohandel

Uribe płaci 2 mln $ za „łebka”

Wczoraj, 9 marca, prezydent Alvaro Uribe ogłosił nagrody w wysokości 2 milionów dolarów za głowę każdego z czterech szefów największych karteli narkotykowych i organizacji paramilitarnych w Kolumbii. Na czwórkę potencjalnych źródeł zysku dla łowców głów składają się: Daniel Rendon Herrera, alias „Don Mario”; Daniel Barrera, alias el „Loco Barrera”; Pedro Guerrero, alias „Cuchillo” i Luis Calle Serna, alias „Comba”.  Jak powiedział Uribe, „za tych czterech należy się rekompensata do 5 miliardów peso (2 miliony USD) za informację, która doprowadzi do zatrzymania każdego z nich„.

Policja w całym kraju rozwiesza plakaty z informacją o nagrodzie. Prezydent Uribe apeluje o pomoc nie tylko do narodu kolumbijskiego, lecz również do społeczności m-wej: „Ci bandyci…unikają kolumbijskiemu prawa ukrywając się za granicą, i dlatego prosimy o pęłną współpracę społeczność narodową i międzynarodową”. Dodał, że Kolumbia „potrzebuje wsparcia całego społeczenstwa i całej wspólnoty międzynarodowej, aby móc pokonać tą okropną plagę narkoterroryzmu”.

W ostatnich kilku latach, przy zintensyfikowanej pomocy Waszyngtonu, Bogota prowadzi ofensywę w walce z kartelami narkotykowymi. Nie bez sukcesów, ale: 1) notuje się wiele nadużyć władzy i wojska w tym zmilitaryzowanym kraju; były nawet przypadki, że żołnierze armii rządowej zabijali niewinnych cywilów, aby przedstawić ich ciała jako handlarzy narkotyków i dostać nagrodę lub „wyrobić normę”… 2) do wyplenienia ciągle silnych grup paramilitarnych i karteli narkotykowych ciągle daleko.

Grupy dowodzone przez panów „Don Mario”, „Loco Barrera”, „Cuchillo” i „Comba” liczą ok. 2500 osób. Z jednej strony to duże siły obronne, z drugiej ogromne źródło potencjalnych „kolegów”, którzy mogą się pokusić o wydanie swych szefów dla bądź co bądź niemałej sumki.

Cała sytuacja przypomina mi trochę „dziki zachód”, ściganych żywych lub martwych i łowców głów. Na znacznym obszarze Kolumbii panuje takie samo bezprawie i rządzi ten, kto ma na swoich usługach więcej „rewolerów”. Pytanie, czy i kiedy uda się to zmienić.

Swoją drogą nie żal mi w ogóle typów pokroju Daniel Rendon Herrera i mam nadzieję, że akcja Uribe przyniesie zamierzone skutki. Swego czasu „Don Mario” płacił swoim ludziom 1000 USD za głowę każdego zastrzelonego policjanta…

wykop.pl wykop ten artykuł

Dodaj komentarz

Filed under kolumbia, narkohandel

Meksyk – w kostnicach brakuje miejsc

Natknąłem się na ciekawy i bardzo poruszający artykuł-raport z funkcjonowania kostnicy w Tijuanie, jednym z najbardziej dotkniętym przez przemoc miast w Meksyku. Federico Ortiz, dyrektor kostnicy wypowiada się, że „Czasami jest tu tyle osób, tyle ciał, że nie możemy nadążyć”… Kostnica funkcjonuje 12h dziennie, często łącznie z sobotami i niedzielami. W ostatni wtorek, między 16.30 do 21.00 do kostnicy w Juarez przywieziono 17 ciał, w tym zastępcę kapitana policji i 3 innych oficerów… W ciągu pierwszych dwóch miesięcy tego roku, w kostnicy pojawiło się ponad 460 ciał, przypadków morderstw. W całym zeszłym roku pojawiło się ich 2300. Jeśli statystyki ze stycznia i lutego się utrzymają, rok 2009 będzie jeszcze gorszy od poprzedniego. Z 2300 ofiar w 2008 r. w 40% przypadków wykryto ślady narkotyków, 20% ciał nie zostało odebranych przez rodziny – w dużej mierze ze strachu.

Kostnica nie przyjmuje już „zwykłych” przypadków, tylko ofiary ewidentnych, często brutalnych morderstw.

Czytać o liczbach to jedno, przeczytać raport z miejsca  siłą rzeczy zaplątanego w spiralę przemocy, gdzie liczby zamieniają się w konkretne przypadki, to co innego.

wykop.pl wykop ten artykuł

Dodaj komentarz

Filed under meksyk, narkohandel

Meksyk przegrywa z narkotykami

W Gazecie Wyborczej ukazał się wczoraj obszerny artykuł o tym jak „Narkokartele wygrywają z państwem Meksyk„. Co więcej, artykuł miał swoją dość obszerną zapowiedź na pierwszej stronie! Jak widać, sytuacja w Meksyku jest na tyle poważna, że artykuł poruszający ten temat trafia nawet na główną stronę najważniejszego polskiego dziennika. Wszystkim zainteresowanym gorąco polecam artykuł.

Ps. z podkulonym ogonem wycofuję moje żale, że rzadko temat Ameryki Łacińskiej pojawia się w polskich dziennikach (choć chciałbym, aby było to znacznie częściej :)).

wykop.pl wykop ten artykuł

Dodaj komentarz

Filed under meksyk, narkohandel

Meksyk i przemoc – update

Oto kilka kolejnych nagłówków wybranych artykułów traktujących o przemocy w Meksyku:

Uzbrojeni mężczyźni zabijają ochroniarza meksykańskiego gubernatora – kawalkada samochodowa gubernatora stanu Chihuahua Jose Reyesa Baeza została ostrzelana przez niezidentyfikowanych zamachowców. Zginął jeden ochroniarz gubernatora, dwóch innych zostało rannych.

Meksykańscy handlarze narkotyków sponsorami drużyny baseballowej – w południowo-wschodnim Meksyku aresztowano przemytników narkotyków, którzy poprzez sponsoring lokalnej drużyny baseballowej chcieli uzyskać przychylność tamtejszej ludności. O przemocy mówi to niewiele, o sile meksykańskich karteli narkotykowych, ich bezczelności,braku zahamowań i strachu przed wymiarem sprawiedliwości – dużo…

Uzbrojeni napastnicy zabijają burmistrza w zachodnim Meksyku – burmistrz miasteczka Vista Hermosa został zamordowany w trakcie drogi do domu przez niezidentyfikowanych napastników.

W wymianie ognia w północno-zachodnim Meksyku ginie 6 osób – pięcioro dzieci i jedna dorosła osoba zginęły w strzelaninie w mieście Tijuana.

Czterech policjantów zamordowanych w południowym Meksyku – trzy pojazdy zajechały drogę policyjnemu samochodowi, napastnicy otworzyli doń ogień z karabinów maszynowych i obrzucili granatami. Pojazd stanął w płomieniach. Wszyscy obecni w nim policjanci zginęli. Stało się to dzień potem, jak tamtejsza policja aresztowała 9 osób podejrzanych o udział w zorganizowanej organizacji przestępczej.

Meksykański burmistrz aresztowany za przywództwo grupie porywaczy – burmistrz miasteczka Ixtapaluca w centralnym Meksyku oraz członkini rady miasta zostali aresztowani za tworzenie gangu porywaczy dla okupu. Jak polityka miesza się tam z działalnością przestępczą… degrengolada administracji publicznej w tym kraju jest często smutnym faktem.

Meksyk wysyła 1200 żołnierzy do ogarniętego przemocą miasta granicznego – w sumie granicy stanu Chihuahua broni już 5500 żołnierzy. W zeszłym roku stan ten, a szczególnie miasteczko Juarez były najbardziej dotknięte przemocą. Przez pierwsze 1,5 miesiąca tego roku 477 z wszystkich 973 zabójstw w Meksyku miało miejsce właśnie w Chihuahua, wśród nich 17 policjantów i żołnierzy.

Policjant zastrzelony w południowym Meksyku – uzbrojeni napastnicy zastrzelili oficera policji przed jego domem w miasteczku Zihuatanejo we wschodnim Meksyku. Obok ciała policjanta zostawili wiadomość oskarżającą go o współpracę z konkurencyjnym gangiem oraz groźbą, w której zapowiadają zabicie wszystkich policjantów w okolicy.

6 ciał znalezionych w północno-zachodnim Meksyku – w miasteczkach  Tijuana i Tecate znaleziono 6 ciał, w tym 3 pozbawione głów i kończyn.

20 zabitych w więziennej bójce karteli narkotykowych – więźniowie wykradli strażnikowi klucze uwolnili 170 więźniów i wszczęli walki, w wyniku których zginęło 20 osób. Mniej mnie dziwi fakt, że ukradziono strażnikowi klucze niż to, że atakowano m.in. domowej roboty bronią palną. Można w więzieniu wyprodukować broń? Można… Z drugiej strony mniej dziwią tego typu wydarzenia jeśli zdamy sobie sprawę ze skali korupcji. Oprócz wcześniej wspomnianych burmistrza i członkini rady miasta  – współtwórców gangu porywaczy – można zaobserwować np. takie sytuacje: 2 policjantów aresztowanych za powiązania z kartelami czy 16 żołnierzy i 4 policjantów aresztowanych za powiązania z gangami.

Dotychczas w 2009 r. zostało zabitych w Meksyku ok. 1000 osób. Jeśli skala przemocy się utrzyma na tym poziomie, rok 2009 będzie jeszcze gorszy pod tym względem niż najgorszy dotąd 2008. To, co uderza poza samą skalą zabójstw to fakt, że kartele nie boją się nikogo. Zabijają wojskowych, w tym generałów, zabijają policjantów, w tym kapitanów, zabijają także burmistrzów i atakują gubernatorów. Prezydent Calderon zaś wysyła na wojnę z kartelami coraz to więcej oddziałów. Wydaje się, że następne miesiące (lata?) będą jeszcze bardziej krwawe dopóki nie uda się wyplenić lub znacząco osłabić największych gangów w Meksyku. Pytania nasuwają się trzy: czy uda się to zrobić? kiedy? i chyba najważniejsze – jakim kosztem? = ile osób jeszcze zginie zanim uda się przywrócić spokój w tym kraju?

wykop.pl wykop ten artykuł

Dodaj komentarz

Filed under meksyk, narkohandel